Rozruszać ciszę

 

Ja – poetą? Ja ino wierszyki piszę.

By nie tkwić, nie gnuśnieć, by zagęścić ciszę.

Jak mnie coś bodnie, dopadnie, coś wzruszy,

jak ktoś mnie rozbawi, albo też roz…kruszy.

Jak nostalgia z nudą w obroty mnie wezmą,

jak nadzieje płonne na przednówku sczezną.

Jak słyszę gżegżółkę, co piegżę przedrzeźnia,

pod koniec lutego, na początku września.

Gdy mam dobry humor i mógłbym przytulić

nawet… komornika. I kasę wybulić.

Gdy słońce zachodzi za Kopcem Kościuszki,

w zapusty, w Dzień Kobiet, w dzień świra, w Zaduszki.

Gdym w smutku pogrążon i czarnej rozpaczy,

gdy Mundial wygrywa drużyna kopaczy.

Jak coś się wydarzy nie do uwierzenia,

jak mam coś, lub – nie mam nic do powiedzenia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Łapu-capu

,,Tu każdy kwiatek"

Panie Stachura