Od zawsze
Od zawsze byłem trochę z boku, tak jakby nieco bliżej cienia, jak kształt spóźniony w powidoku, jak aktor i widz przedstawienia. Ja to, czy nie? – mantrą wciąż nękany jak zagubiony skądś awatar; jakby z kawałków poskładany i z tego, i nie z tego świata. Czy więcej czułem, czy cierpiałem? Czy myśli moje ferment rodził? Czy rzeczywistość odkształcałem, czy bunt się z uległością godził? Czy to, że tyle doświadczyłem to ma nagroda, czy ma kara? Na stole kartkę zostawiłem. Skończyłem spektakl, wrócę zaraz…