Przebierać?
A to ci frajda – grzebać w słowach, niczym w otwartej bombonierce; wybierasz, co ci się podoba, odrzucasz to, co cię nie łechce. Nikt ci niczego nie narzuca, sam jesteś sterem i okrętem. I piszesz; albo o onucach, albo, jak chcesz… o Ziemi Świętej. Przebierasz, albo nie przebierasz – to twoje słowa, ty tu rządzisz, to twoja scena, to twój teatr; ktoś ci przyklaśnie, ktoś osądzi. Słowa jak ulęgałki macasz, bezwstydnie i bez skrępowania, czasami aż się w tym zatracasz, może to już megalomania?