Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2022

Powrót

  Długo nie było cię, kolego. Zbyt wiele wody upłynęło. Do kogo wróciłeś, do czego? Co cię na starość przyciągnęło?   Czy mam ci współczuć, czy zazdrościć, bo czy nie tego oczekujesz? Wojaży po świecie już dość ci, naprawdę z tego rezygnujesz?   Już cię nie cieszy egzotyka, zszarzał śnieg na Kilimandżaro? Straciła urok Kostaryka? Nudy na pudy na Barbados?                          *   Przebacz idiocie-inwalidzie, zdziczałem siedząc na tym wózku. Naprawdę – miło cię tu widzieć w naszym grajdołku, tu w Pułtusku.    

Dobrzy ludzie

  Ludzie są dobrzy, w gruncie rzeczy. Ten stereotyp się utrwalił - być może ktoś temu zaprzeczy – wśród ludożerców, kanibali.   Konsumowali, zachwalali, rozkoszowali się ludzkością, oblizywali się, mlaskali. Ich menu było normalnością.   Aż kiedyś mały kanibalik, zamiast wertować elementarz, imperatywem dziwnym gnany, przekornie wybrał się na cmentarz.   To, co tam odkrył, co odkopał w ogromną radość go wprawiło. Szczęśliwe dzieciątko w podskokach do mamy truchtem popędziło.   Podzielił się z nią swą nowiną: - Mamo, to nie do uwierzenia, tam na polanie, za doliną, odkopałem mnóstwo jedzenia!   Lecz mama się nie zachwyciła, Pobladła, stała się ostrożna. Dziecię do piersi przytuliła: - Nie synku, tego jeść nie można!   Łza w oku dziecka zaiskrzyła - Ale czemu? Mamo, powiedz mi! Mama się chwilę zamyśliła: - bo ludzie z gruntu, synku, są źli…  

Wiersze z okazji 80 rocznicy zlikwidowania przez Niemców szpitala w Kobierzynie

                                                                    Co u pana, panie Kroll ?     A co u pana, panie Kroll – jak zdrowie pana? Alles Gut ? Satysfakcja zagwarantowana? Co w związkach zawodowych, panie Kroll, co w pracy? Za pański trud, za pański wkład wdzięczni rodacy? Kłopotu zbytniego panu nie chciałbym sprawiać. O Kobierzynie, panie Kroll chcę porozmawiać. Wiem, dobrze wiem, że tamte czasy trudne były. Wiem także, że sądy pana uniewinniły. ,,To piękne pomagać innym” – to pana słowa. Co z tą pomocą ma wspólnego śmierć głodowa? W 40 roku, gdy pan został dyrektorem bardzo skutecznym stał się pan egzekutorem. ,,Eliminacja życia niewartego życia”. A przy okazji – wiele do zdobycia. Wojenny krzyż zasługi, inne apanaże… Jak swoim szefom w zamian wdzięczność pan okaże? 1050 miał pacjentów pan na stanie. A ilu ich w 42 pozostanie? Tych, co rzekomo do Drewnicy pojechali. A tak naprawdę z dymem w Auschwitz się rozwiali. A tę wodnistą

Jak przedłużyć weekend

        Prawie każdy z nas marzy o dłuugich weekendach. To naturalne. Pracujemy, niektórzy z nas nawet intensywnie, i komu jak komu, ale nam – odpoczynek się należy. Po prostu – się należy! Jak cieciowi gumofilce.      Tylko, że te przerwy są takie… krótkie. Czekamy jak na zbawienie na piątek, piąteczek, piątunio – a gdy w końcu przychodzi – trzask, prask (sobota, niedziela) i trza do roboty. Niestety. Postanowiłem coś z tym zrobić. Postanowiłem przedłużyć swoje weekendy. Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że mój pomysł nie każdemu przypadnie do gustu, nie każdy też będzie mógł go z przyczyn technicznych zastosować, ale liczę też na to, że znajdzie się wśród Was grono osób, które skorzysta z mojej propozycji i będzie ukontentowane. Niech Was nie zmyli swobodny ton mojej retoryki – to, co wam przekazuję, traktuję bardzo poważnie i zapewniam, że to działa. Potwierdzają to moi znajomi, którzy uwierzyli i było im dane. Ad rem : zaczynam weekend we czwartek. Tyle. Tak, tak – wiem –