Posty

,,Tu każdy kwiatek"

                           ,,Tu każdy kwiatek”       Wiersze można pisać o wszystkim co się na pióra grot nawinie. I o zielonym czterolistnym, i o szemraniu w Szczebrzeszynie.   O bohaterach coś napisać. Tylko skąd dziś brać tych herosów? Nie ma już Klossa, ni Małysza, kogo zaprzęgnąć do etosu?   Można z patosem i dostojnie, aż na cokołach spiż zajęczy, albo swobodnie, wręcz frywolnie tęskniących pań serduszka miękczyć.   Zośka tu nigdy już nie wróci, tam, na obczyźnie – wyszła za mąż. Bard żaden jej nie zbałamuci. Bo Sofie jest dziś wielką damą.

Polskie zachody

  Pewnie, że są piękniejsze. Bo są. Hen – na archipelagach rajskich, gdzie niebo nie bywa skute mgłą, a słońce nie przywdziewa maski.   Gdzie każdy z nich jest jak z obrazka – nieskazitelnie wyjątkowy. Z zachwytu można tylko mlaskać; on w pięknie swym aż groteskowy.   Bo ten obrazek się nie zmieni przez trzysta sześćdziesiąt w roku dni – tam nie ma zimy, ni jesieni; jak landszaft na nieboskłonie tkwi.   U nas, proszę: pełna oferta! Zachody niczym z katalogu, zadowolą i malkontenta, i tego co chce żyć ubogo.   Te zimowe jak białe kruki, podarki od Królowej Śniegu, lodowej ery praprawnuki - od Rzeszowa do Kołobrzegu.   Te jesienne, kolorowe: w żółciach, brązie i czerwieni. Również te listopadowe – ten najsmutniejszy akt jesieni.   Te letnie są najcudowniejsze! Przesycone dobrocią świata, raju owoce najsmaczniejsze – idealna kurtyna lata.        

Panie Stachura

  Jeśli ona taka prosta – to wszystkiego najlepszego! Ja już nie chcę żadnych rozstań,   raczej wolę coś swojskiego.   Ja nie wyjdę na przestworza, nie napiszę super wiersza, lecz wyjść mogę na bezdroża by posłuchać nocą świerszcza.   Nie zamienię nocy smutnej w żaden nowy dzionek jasny, to byłoby zbyt okrutne – budzić ludzi po dwunastej.   Nie tam – w Meksyku, w Monterrey chcę z wykrzywiona gębą trwać, tu w kochanej Ornecie mej wolę w teatrach obu grać.   Spokój tu i dobrze mi z tym. Potrafię też być cierpliwy. Może i ja zobaczę dym Twej Białej Lokomotywy.

Łapu-capu

  Tak łatwo jest oceniać innych, sam to, niestety, często czynię, dzielę na winnych i niewinnych: trzask-prask i mam już swą opinię.   Wewnętrzny prokurator – sędzia, chyba każdy z nas go w sobie ma. Tobie też czasem język swędział, by swój wyrok wydać w trymiga?   Warto dać sobie na wstrzymanie, ugryźć się w ten swędzący język, bo błyskawiczne ocenianie absmaku raczej nie oszczędzi.   Potem zostajesz z tą obstrukcją, niestety; tak to w życiu bywa – ani to cofnąć, ani upchnąć. Przydałaby się lewatywa

W czas upałów

                               W czas upałów     Gdzie w czas upałów jest przyjemnie? Wylot Warmińskiej, za cmentarzem. Żaden to cymes, wprost – przyziemnie, lecz gdy spiekota – o tym marzę.   Można przycupnąć na poboczu, świerki kojący cień rzucają, życie powolny krąg swój toczy, czasem ludkowie przejeżdżają.   Lecz tu nie zawsze było cicho, zwłaszcza w wojennej zawierusze. Po trzech cmentarzach krąży licho nękając potępione dusze.   Tam po prawej, gdzie obłąkani szans nie mieli starości dożyć, w wieżę kościoła Junkers przywalił – czterech fryców poszło do Bozi.   A po lewej – obóz jeniecki – chłopcy lotnisko budowali. Nie dożyli glorii sowieckiej; gdzieś po lasach ich pochowali.   Tędy też szli, ci co przegrali, w ucieczce donikąd, bezładnej. O cud swego Boga błagali, czy próśb ich wysłuchał? Nieważne.   A z tyłu – rów przeciwczołgowy, wraz z młodzieżą i staruszkami wykopały niemieckie wdowy, by Wormditt chronić

Apel

  Tyleśmy tego napisali, któż to i kiedy będzie czytał? Ale to chyba trzeba chwalić, że twórczość w narodzie rozkwita.   Że chce się łepetyną ruszyć, coś tam nabazgrać, czasem z sensem. Rozbawić kogoś, albo wzruszyć, lub dla efektu – rzucić mięsem.   Było ,,Kobiety na traktory!” i ,,Nie matura, lecz chęć szczera…”, więc nie wzbraniajmy amatorom w warsztacie literackim gmerać.   To przecież da się wykorzystać! Miast się nawzajem jadem brukać – pióro do ręki – pisać, pisać! Powieści tworzyć, rymów szukać!   A jak już wszystkich zachęcimy: szwagra, stryjenkę, żonkę, brata. Polska – z zachwytem obwieścimy – potęgą literacką Świata!