,,STACJA WORMDITT'' ROZDZIAŁ XIII PRZYSPIESZENIE
13 PRZYSPIESZENiE Coraz mniej czasu spędzałem ze swoimi przyjaciółmi z dzieciństwa, nadal byliśmy kumplami, ale coraz mniej nas łączyło. Coraz mniej mieliśmy sobie do powiedzenia, każdy z nas miał już innych kolegów i inne zainteresowania, zapomnieliśmy o przysiędze krwi złożonej przed laty. Teraz moim najlepszym kumplem był Tadeusz, z nim spędzałem czas w szkole i po. Znaleźliśmy sposób na podreperowanie naszych budżetów – po lekcjach pracowaliśmy na budowie. Przy kopaniu fundamentów. Praca była ciężka, ale przyzwoicie płatna – 15 złotych na godzinę. Byliśmy młodzi, zdrowi i silni. Przez popołudnie mogliśmy zarobić po stówie. To była pokaźna kwota dla młodego człowieka spragnionego uciech życia. Dzięki pracy stać nas było przede wszystkim na lepsze ciuchy z Pewexu. Zasada: ,,jak cię widzą, tak cię piszą” obowiązywała. W końcu doczekałem się na swoje pierwsze ,,super rifle” z zameczkami na tylnych kieszeni