Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2020

,,STACJA WORMDITT'' ROZDZIAŁ XV PIERWSZY ALKOHOLIK...

15                   ,,PIERWSZY   ALKOHOLIK”  I  INNE   BARWNE   PERSONY          Nie wiem dlaczego prawie wszystkie postacie, które dodawały pikanterii orneckim klimatom, które właściwie go tworzyły, to były osoby ,,ostro zakrapiające”. Ci co nie pili sprawiali wrażenie niewidocznych. Tworzyli tylko tło. (Były oczywiście wyjątki potwierdzające regułę. Stuprocentowym abstynentem był na przykład Franek Opona.) Może nie mieli niczego do zaprezentowania? A może mieli, tylko nie chcieli się z tym afiszować. A może prezentowali to tam, gdzie ja nie bywałem?   Jedno jest pewne – to alkohol był motorem napędowym tych, którzy w znaczący sposób wyróżniali się z anonimowego tłumu.   Alkoholikami w Ornecie byli nie ci co pili, tylko ci co byli na odwyku. Palmę pierwszeństwa dzierżył Janek Karaś – szczupły, średniego wzrostu, ciemnowłosy, inteligentny nierób. On jako pierwszy pojechał na odwyk do Fromborka z ,,podniesioną przyłbicą”. Bez ukrywania swojej decyzji, bez hipokryzji

,,STACJA WORMDITT'' ROZDZIAŁ XIV TEATR ,,STRZELNICA''

14                                            ,,TEATR   STRZELNICA’’    Przed rzeką był tylko jeden ,,lokal” w którym amatorzy napoju z pianką mogli zasiąść za stołem i raczyć się do woli. Była to ,,Strzelnica”. Nazwa wzięła się stąd, że można tam było ,,strzelić piwko”. Nie biorę pod uwagę Garnizonowego Klubu Oficerskiego, który wprawdzie oferował bogate spektrum napojów wyskokowych, również tych pieniących się – ale tylko dla wybrańców. Pijalnia mieściła się przy Alei Wojska Polskiego, obok rzadko spotykanego skrzyżowania - krzyżowało się tam pięć dróg, wszystkie przejezdne, dopuszczone do ruchu.   Stary budynek ,,Strzelnicy” był drewniany, pomalowany na jaskrawy, przykuwający wzrok, niebieski kolor. Stał między wspomnianym skrzyżowaniem a kuźnią Baczyny. Po rozbiórce, na jego miejscu stanął nowy, standardowy czworokąt typu ,,Akwarium”. Nazwy bywalcy nie zmienili. Pozostała do dziś. Tu, podobnie jak w ,,Stokrotce” wszyscy się znali. Byli sąsiadami, kolegami. Spotykali