,,STACJA WORMDITT'' ROZDZIAŁ IX OBÓZ HARCERSKI
9 Obóz harcerski Warto było pilnować się i nie podpadać - starania moje przyniosły oczekiwany rezultat i pewnego mglistego, sierpniowego poranka 1969 roku stanąłem u bram szkoły w pełnym harcerskim rynsztunku gotowy do wyjazdu na obóz. Mieliśmy tam jechać ,,Żukiem”, który wiózł zaopatrzenie dla kwatermistrza obozu. Brzmiało to enigmatycznie, harcerska nomenklatura obozowa była dla mnie jedną wielką tajemnicą, tajemnicą, której arkana miałem wkrótce zgłębić. Oprócz mnie na pace wypełnionej garami, pudłami i skrzyniami jechało dwóch pasażerów; dwóch Stanisławów. Jednym z nich był mój kumpel z paczki – ,,Lech”. Drugim Staś Dyroh – młodszy ode mnie o rok szczupły, ciemnowłosy, średniego wzrostu młodzieniec. Pełen energii i wiecznie uśmiechnięty. Obóz mieścił się w pobliżu wsi Glebiska, nad jeziorem Taftowo, kilkanaście kilometrów od Ornety. Jak już wspomniałem jechaliśmy na pace, szczelnie przykryci