Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2021
                                                                                                           Paralele na niedziele.                     Czemu - na niedziele? Po pierwsze - rymuje się, a po drugie - niedziele to dni zdecydowanie inne niż pozostałe z tygodni. To czas odpoczynku od codziennej bieganiny, zazwyczaj za środkami ,,niezbędnymi” do egzystencji. To czas na religijne zobowiązania, rodzinne swary przy tradycyjnym schaboszczaku, czas laby i zajęć diametralnie różnych od tych powszednich. Na przykład;   można sobie z czystym sumieniem i bez poczucia winy - że się traci cenny czas - poczytać poniższe pierdolety. Dziś o tym, jak nasi bliźni próbują bardzo zwięźle, lakonicznie, a jednocześnie - trafnie, zdefiniować   życie.   Nie kompendium, a spontaniczna analiza zasłyszanych tu i ówdzie ,,mądrości życiowych”. Nie, nie będzie na poważnie, choć pozornie może czasem coś tak wybrzmieć. Wszak to niedzielny tekst - a kto chciałby wysilać się, choćby intelektualnie w

Nienależycie

                                                             Czy tak już zawsze ma być, Że wszędzie śpieszno? Że czasu nie masz na nic… Straszno, czy śmieszno?   Bo ciągle mało, mało… Zabraknąć może. Więcej by się przydało. O tak! Daj Boże!   Kraje się jak się daje, Więc trzeba kroić! No bo – kto rano wstaje… Do cna wydoić!   Po co tak pędzisz, tak gnasz? Kiedy zbłądziłeś? Przecież ty wszystko już masz o czym marzyłeś.   Kiedy się tym nacieszysz? Przestań już dążyć! Przecież ty ledwo dyszysz. Bacz, żeby zdążyć!   Mówisz, że czas to pieniądz. Motto to miałkie. Ty od tej swojej żądzy  zwariujesz całkiem.   Lecz – to nie moja brocha. To twoje życie. A ty to życie kochasz… Nienależycie.                                                                                                             Mieczysław Łuksza

Dawnych wspomnień gar.

    Dawno już wystygł ognisk żar, tych z przyjaźni rozpalonych Został tylko wspomnień gar, gar spękany, osmalony. Wiem, że trzeba się pogodzić: co minęło - nie powróci. Ale kto zabronił słodzić? Czy to powód, by się smucić? Nic nie jest takie jakie było, przeto - nic nie jest jakie jest. Trwa coś, czy się zakończyło? Wszak: errare humanum est . Toteż się godzę, nie szlocham, bo wszędzie wędruję z garem. Ciągle go czymś napycham, nigdy mi nie jest ciężarem. Jedną mam tylko obawę. Że wszystko się kiedyś skończy: przerwie coś moją zabawę - synapsy moje rozłączy: Natura włączy old timer  - pojawi się zagrożenie: niejaki Alois Alzheimer i gar pójdzie w zapomnienie.                                                 Mieczysław Łuksza

Propozycja

                                                                                       Czy szedłeś kiedyś boso po rosie sierpniowa porą? A czy sprawdzałeś, czy tuż po burzy to ryby biorą?   A czy liczyłeś ile razy kukułka zakuka? Obserwowałeś z nosem przy ziemi gnojaka żuka?   Pływałeś kiedyś bezksiężycowa nocą w jeziorze? Wiesz jak smakuje zerwany z drzewa leszczyny orzech?   A czy choć raz spędziłeś letnią ulewę pod drzewem? Celebrowałeś noc świętojańska wesołym śpiewem?   Czekałeś kiedyś w górach na słońca pierwsze promienie? Czy wiesz jakie zimne są w Białce tatrzańskiej kamienie?   Czy przytuliłeś się kiedyś czule do kory brzozy? Czy wiesz jak smaczne jest świeże mleko – prosto od kozy?   Nie pacholęciem będąc, ale teraz – w dorosłości. Gdy czasu brak, snu brak, stres goni stres- same trudności.   Bo jeśli nie, to mam dla Ciebie bracie propozycję: olej all inclusiv,  Rainbow olej – stwórz opozycję!