Tłumaczenie wiersza Agnes Miegel  ,,Wormditt”                         

 

 

Czerwonym sercem Ermlandu jestem – ja Wormditt.

Przeszłość, której pruskie serce biło w moim.

W tych małych domkach wokół rynku zaistniałem,

w darze od moich śląskich dziatek je dostałem.

Z wielkimi, brązowymi końmi tu przybyli –

w mig gospodarskim okiem dobra ocenili.

Wzięli tę ziemię jak bogatą pannę młodą,

do mojego złotego ołtarza ją wiodąc –

do ratusza, co jak kwoka pośrodku siada,

a wokół – ceglasto upierzona gromada.

Mały domek, ciut przestraszony gwarem miasta,

by wyróżnić się od innych – kwacze jak kaczka.

Korowód dostojnych gości dostojnie kroczy,

zgraja dzieci, jak zwykle, wojnę o coś toczy.

Gołębie się zerwały ponad głowy ludzi –

już południe – dźwięk dzwonu do lotu je zbudził:

ponad gniazdem bocianim na ratusza szczycie

płynie dalej, i dalej, obwieszczając życie.

Choć jak liść, zielony, dostrzegł zimy nasiona

hen, nad czerwonym dachem pociągu, co do nas…

Pola wokół mnie niczym kolorowa chusta,

wzgórze obok wzgórza, brąz orny – ziemia tłusta,

brunatna, łagodna, jak zwierzątko domowe.

Potok węża srebrnego, zarośla olchowe,

rozległy obszar leśny, żywicą pachnący –

kuszący, tajemniczy, swym życiem żyjący.

Stare lipy omszałe, w srebrzystych zieleniach,

lipowe, lniane kwiaty w domowych podcieniach.

Załadowane wozy wśród stodół i stajni,

psów szczekanie, ryk bydła i ludzie zwyczajni.

Słomą kryte strzechy, jak kosmyki warkocza,

wszędzie na codziennych, zakurzonych poboczach

drogowskazy do nieba – kapliczki i krzyże,

braterskie pozdrowienie, wyżej, coraz wyżej,

wieś za wsią przekazują z radością i wdziękiem

dzieląc się z Ermlandem rozpraszanym dźwiękiem.

 

 

 

                  Mieczysław Łuksza                          Orneta  27.08.2022

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Łapu-capu

,,Tu każdy kwiatek"

Panie Stachura