Odbijemy

 

Jest takie miasteczko na Warmii,

niektórzy mówią – straszna dziura.

Jeśli tak uważasz – uwierz mi,

że poprawi się koniunktura.

 

Przyjdą dni ery idyllicznej,

może jesienią, może wiosną,

a podstrefie ekonomicznej

przestaną samosiejki rosnąć.

 

Ruszy z kopyta gospodarka,

burmistrz wam basen wybuduje,

malkontenci – przestańcie sarkać.

Wszystko się jakoś… narychtuje.

 

                          *

 

A ja i tak kocham swe miasto

i kochać go nie przestanę.

Dopóki oczy me nie zgasną

to orneciakiem pozostanę.

 

My – w porodówce urodzeni,

w Szpitalu Świętego Jerzego,

czy tego chcemy, czy nie chcemy

mamy ze sobą coś wspólnego.

 

Coś, co nas z tym miasteczkiem łączy,

jak niewidzialna pajęczyna.

Coś, co nam miłość w serca sączy –

jesteśmy prawie jak rodzina.

 

A jeśli ty tego nie czujesz,

nie mów, że jesteś orneciak.

Ty tylko tu pomieszkujesz,

Być może przez dziesięciolecia.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Łapu-capu

,,Tu każdy kwiatek"

Panie Stachura