Jutro świat będzie inny

 

Gdy umiera poeta,

gwiazdy gasną na chwilę.

Pożegnalny piruet

kręcą nocy motyle.

 

Ciemność w czerni zastyga,

mgła się pochyla nisko,

liście olchy truchleją,

milczy w zadumie rżysko.

 

Krople rosy zastygły

jak te łzy niepotrzebne,

strach na wróble wygładza

wymięte giezło zgrzebne.

 

Stare iwy przydrożne -

polne płaczki żałobne,

szemrzą pieśń pogrzebową,

niczym wdowy nadobne.

 

Nawet księżyc – dostojnik,

łzę ukradkiem ociera.

Trudno przejść obojętnie

Gdy poeta umiera…

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Łapu-capu

,,Tu każdy kwiatek"

Panie Stachura