,,Zajebiści" ( w hołdzie Zdzichowi)

 

Coraz nas mniej – ,,zajebistych” –

enigmatyczny wizerunek.

Co rusz któryś wypada z listy –

wymierający podgatunek.

 

Kto wy, – ktoś spyta – ,,zajebiści”?

W czym wy jesteście wyjątkowi?

Kim dziś jesteście, kim byliście?

Pajace małomiasteczkowi.

 

Pajace – tak! Lecz nie barany.

W szeregu kroczyć – to coś dla was.

Gen buntu wcześnie wyłuskany.

I rozpoczęła się zabawa!

 

Poszło jak konie po betonie,

jak ten czarny rumak po prerii.

Hajda na koń – centurionie!

Od zachcianki do fanaberii.

 

Walcie się ze swymi normami,

Na pohybel dekalogowi!

Kto nie pije, ten nie jest z nami,

my silni, my dzielni, my zdrowi!

 

Fakt - pycha kroczy przed upadkiem.

I tak to skończyć się musiało.

I to na pewno nie przypadkiem -

stało się tak, jak stać się miało.

 

To niby to, ta zajebistość?!

To zwykłe chamstwo i prostactwo,

,,hultaj” to ma być osobistość?

Takich się tępi jak robactwo!

 

I tu dopiero się zaczyna,

bo upaść prawie każdy może.

Pozbyć się szyldu ,,pijaczyna”

Jest już niestety dużo gorzej.

 

Bo ,,zajebiści”, proszę pana,

to ci, co z gleby się podnieśli.

I już nie klęczą na kolanach,

bo w inny wymiar się przenieśli.

 

Wygrywali z losem przetargi,

chociaż wcale nie było łatwo.

Osiągnęli swoje katharsis –

pojawiło się w końcu światło.

 

Znaleźli to, czego nie mieli

i innym jasny cel wskazali.

I do ostatniej życia chwili

,,zajebistymi” pozostali.

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Łapu-capu

,,Tu każdy kwiatek"

Panie Stachura