Dopełniacz

 

Komu dziękować za ,,cały ten zgiełk”?

Dlaczego wdzięcznym należy być?

Czemu pokłony musi składać człek,

li tylko za to, że może żyć?

 

Że go zaraza nie dopadła,

że nie ubił go żaden drań,

że cegła mu na łeb nie spadła,

że dzisiaj obiad zjadł z dwóch dań.

 

                         *

 

Powiadają – trzeba w coś wierzyć!

Z wyraźnym naciskiem na ,,trzeba”.

Nie, nie możesz się sprzeniewierzyć,

bo przepustkę stracisz do nieba.

 

Jakoś tak dziwnie się składa,

że im mniej wie, tym bardziej wdzięczny.

Jak tylko trochę wiedzy posiada,

Mniej bije czołem, mniej jęczy.

 

Ale z przepustki nie rezygnuje –

pokrętna, tchórzliwa hybryda.

Przezornie się asekuruje –

a nuż, widelec – glejt się przyda.

Komentarze

  1. Miałem się o poezji nie wypowiadać bo wiem że nie zawsze potrafię zrozumieć sens, pytanie tylko chcę zadać czy hołd dla Zdzicha to dla Zdzicha którego mogłem poznać?
    Lepiej się czuję czytając prozę i w związku z tym refleksja do "Entropii ". Nie chcę wnikać czy entropia to to samo co teoria chaosu, jedno fizyka drugie matematyka ale końcowy efekt ten sam.
    Jeżeli koniec ten sam, to co z początkiem? Wydaje się że na początku musiało być dzieło dobre, bo niby co ma się psuć i rozpadać.
    Tak więc aby entropia działała w skali większej niż psucie się żywności- a tak jest, jak i potwierdzenie teorii chaosu- co też się stało, to jednak musiało nastąpić stworzenie, bo dzieło może się tylko psuć i rozpadać a nie naprawiać i budować. I tu świetna refleksja o pięknym i mądrym tekście "Do kołyski",równocześnie jednak pojawia się "Dopełniacz", zdaję sobie sprawę że stosunek do różnych spraw może być wypadkową chwili i nastroju, ale mnie jednak to się kłóci.
    Może jeszcze krótko o blogu z uwzględnieniem wierszy. Do momentu "Gorzkiej rozkoszy" odbierałem te utwory jako sympatyczny, różnorodny, pogodny pokój. Nagle w pokoju tym umieszczono obraz Beksińskiego, oczywiście wartościowy ale przerażający i to zaburzyło mój spokój. Zapowiedź publikacji dwóch wierszy domyślam się że w czerwcu tego spokoju nie przywraca.
    Ciekawość co się nowego pojawi oczywiście u mnie pozostała ale doszedł niepokój zresztą ten stan atakuje mnie teraz z wielu stron.
    Już nie tak bezstrosko jak jeszcze niedawno Pozdrawiam. Tadek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wdzięczny jestem za Twoje szczere, autentyczne komentarze, a nie każdy niestety może sobie pozwolić na luksus bycia szczerym. Ty zapracowałeś sobie na to. Warto było !
      Odpowiadając na Twoje pytanie - nie chodz io tego Zdzicha - ten zajebisty nigdy nie był - tylko udawał.
      Co do mego pisania, to przyznam szczerze - pozwalam sobie na pełne nieskrępowanie. To jeden z nielicznych profitów - żadnej poprawności, żadnej smyczy, żadnego ,,fajnowania" (bardzo tego nie lubię). Dopóki jest choć jedna osoba, która czyta to co napiszę - będę to robił. Jakby kogoś takiego miało kiedyś zabraknąć - wtedy się zastanowię. Bo jest jeszcze opcja, stosowana przez większość piszących - pisanie do szyflady. Zawsze pozostaje nadzieja, że ktoś kiedyś, przypadkiem odnajdzie i ...doceni. Albo - nie. Kto nie ryzykuje - nie dostaje Nobla (ani nawet Pulitzera). Co do czerwca, Tadek - to nie ma co się na zapas martwić - to zło już się stało.
      Co do beztroski, o której wspomniałeś - to jeszcze rzadszy ptak. Ten towarzyszy naprawdę nielicznym . Ciesz się, że go znasz. Może w każdej chwili wrócić.

      Pozdrawiam serdecznie 1

      Usuń
  2. Teraz tylko podziękuję, tak bardzo mi były potrzebne słowa otuchy. Gdy tak osobiście, personalnie zwróciłeś się do mnie, a jest późny wieczór i ja się boję nocy, to takie nie schematyczne obietnice nadzieji już teraz mam pewność że wyrażone przez poetę znaczą bardzo dużo. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Łapu-capu

,,Tu każdy kwiatek"

Panie Stachura