Przyznam szczerze, że trochę inaczej sobie wyobrażałem funkcjonowanie bloga, ale wiem też w jakim społeczeństwie przyszło mi ( i Wam ) żyć. Mogłem oczekiwać ( i oczekiwałem ), że od czasu do czasu ktoś mniej leniwy pokusi się o napisanie kilku słów, żebym nie czuł się taki samotny. Nie oczekuję peanów, ni serwilistycznych ochów i achów, ale jakikolwiek komentarz byłby mile widziany.
   Mimo wszystko wierzę, że coś tu w końcu zacznie się dziać. Blog ten powstał dla ORNETY - jej mieszkańców, (byłych i obecnych) i jej miłośników, którzy nigdy tu nie mieszkali, ale darzą ją uczuciami na jakie z racji swojej wyjątkowości zasługuje.Są tacy, możecie mi wierzyć.
   Ciekawiej by się zrobiło, gdybyście zechcieli podzielić się swoimi wspomnieniami związanymi z naszym miastem. Wszak to miasto naszego dzieciństwa i naszej młodości. Nie wierzę, że nikt z Was takiej potrzeby nie ma. Trzeba tylko się zmobilizować i poklikać paluszkami w klawisze klawiatury. Zachęcam !

Komentarze

  1. Ja nie jestem z Ornety, ale słyszałam,że to malownicze miasteczko, nawet miałam tam w młodości koleżankę Walę. Może Walentyna coś napisze, nie mam z nią kontaktu, a był to 1984 rok.
    Łukasz podziwiam i z przyjemnością sobie poczytuję Twoje wspomnienia. Tymczasem pozdrawiam! Może w końcu uda się jakas kawa??

    OdpowiedzUsuń
  2. To żaden grzech nie być z Ornety. Co by to było, żeby wszyscy rodzili się tam właśnie. Ale odwiedzić warto.
    Z sympatyczną osobą kawę wypiję zawsze. Nasza, to tylko kwestia czasu.
    Pozdrawiam cieplutko !

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Łapu-capu

,,Tu każdy kwiatek"

Panie Stachura