Pilnie poszukiwany

 

Optymizmu usilnie szukam,

co mi pozwoli ufność krzewić,

że gdzieś go znajdę, jeszcze ufam –

łan zielony wśród pól badziewi.

 

Gdzieś ty, micie pstry, kolorowy?

Kogo otuchą swą obdzielasz?

Jak cię zwabić, jak złapać, złowić,

bo u nas jak czwartek niedziela.

 

Poczucia humoru już nie ma,

jak węgla na składzie opału,

trwa smutny życiowy poemat,

a ceny już zwariowały.

 

Wspomnienia tylko pozostały.

I cynizm. I ironia gorzka.

Nie najlepsze to materiały,

by wierszyk pogodny powstał.

 

Więc jeżeli gorzki być musi,

nie ma co zbyt dużo biadać –

trzeba tyle z niego wydusić

by gorzki był – jak czekolada.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Łapu-capu

,,Tu każdy kwiatek"

Panie Stachura