Być poetą, być poetą...

 

Być poetą, być poetą…

 

 

 

Poeta – to taki drugi etat,

co zysków nie generuje, a absorbuje.

Czy on tym sobie dogadza, czy przeszkadza?

Czy się męczy, jak nad rymami ślęczy?

A robotę swoją i tak musi zrobić, by zarobić.

Wszak jeść przeca musi – jak go przydusi.

Jak on to wszystko godzi???

Tu – robi, a tu – z głową w chmurach chodzi.

Podziwiać go, czy się litować?

Taki to może łatwo zwariować!!!

Przechlapane być takim poetą:

nie dla mnie to.

 

Komentarze

  1. Jak się ma taką "robotę " to dylemat jest akademicki. Kokieteryjne pytanie która działalność ważniejsza wymaga odpowiedzi. Mając do wyboru twórczość która dla wielu może być istotna, a i nazwisko pod utworem zostanie utrwalone, albo stworzenie nowego człowieka który często nawet nie domyśla się że został od nowa ukształtowany i jeszcze autor ukryty jest pod pseudonimem. Wniosek jest taki że należy korzystać z obydwu talentów, jeden zaspokoi naturalną próżność, drugi misję.
    Jako beneficjent tego drugiego Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Łapu-capu

,,Tu każdy kwiatek"

Panie Stachura