Albo, albo

 

 Ech – tak rozpisać pióro rączo

by słowa w rymy  gładkie zmienić.

 w mowę jasną, czystą, szemrzącą –

mowę bystrych górskich strumieni.

 

Albo strofy tkliwe wyłuskać

niczym kształtne ziarna fasoli.

Krągłe słowa czule wymuskać,

niech to innych nawet zaboli.

 

Puścić wręcz cugle wyobraźni,

jak wicher niech gna po stepie.

Innych niech konfuduje, drażni,

albo – zazdrość budzi – najlepiej!

 

Albo słowa ,,wykuć” dostojne,

jak ze spiżu, albo granitu!

Patryjotyczne, bogobojne.

Dla ludzkości, dla dobrobytu!

 

Obracam w dłoniach ,,Pelikana”

może się jakiś pomysł zrodzi.

Jednak nie dzisiaj, proszę pana.

Nic mi do głowy nie przychodzi.

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Łapu-capu

,,Tu każdy kwiatek"

Panie Stachura